sobota, 6 czerwca 2015

Czarne wiersze cz.3

Szum starych drzew, szmer latających ptaków,
Ciche kroki gdzieś w oddali.
Daleko w polu, pośród maków
Ukrywają się. Niepozorni, mali,
Lubiący ból czlowieka i jego cierpienie.
Kolekcjonują każdą glowę i jego kość,
Bo to właśnie ich natchnienie.
Rozpacz. Smutek. Gniew. Złość.

Lecz w końcu znalazł się ten inny,
Który zechciał wszystko zmienić.
Resztę czeka koniec niechybny,
On ma ich zabić, wyplenić
Niczym ogrodnik pasożyty.
Lecz cos tu nie pasuje,
To wszystko ma sens ukryty.
On co innego czuje...

On nie chce krzywdzić i zabijać,
Martwi sie, kocha, czuje,
Bez pomocy biednych omijać,
Których cała reszta truje.
On tak nie potrafi, nie umie.
Nie rozumie, nie pojmuje.

Kruki nad nim krążą, czekają
Na moment odpowiedni.
Nie tylko one chrapke na niego mają.
Wszyscy powtarzają na wypełnienie słów przepowiedni:
" Jeden się znajdzie, inny, dobry,
Szybko on zginie
Bo będzie zbyt szczodry."...

Umarł... Wszyscy toczą radość w winie,
Lecz nie znają słów końcowych:
"Jego śmierć wszystko zmieni,
Będzie początkiem czasów nowych,
A Bóg sam zło całe wypleni..."
Tak się i stało...

Lecz makom było mało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz