Stuk, puk...
Mrok...
Stuk, puk...
Mróz...
Stuk, puk...
Ciemność...
Stuk, puk...
Chłód...
Noc pełna kruków, lecz pustych cmentarzy...
Noc pełna żywych ciał, lecz martwych dusz...
Dzień pełen ciszy, lecz przeraźliwie krzyczący...
Dzień pełen spojrzeń, lecz dogłębnie ślepy...
Czerń jakby bielsza, a biel... czarniejsza...
Lecz czy prawdziwym chlebem,
Nie powinien być ten nasz...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz