poniedziałek, 19 stycznia 2015

Lekka zmiana

Po długotrwałych i burzliwych przemyśleniach stwierdziłem, iż urozmaicę trochę mój blog i dodam do niego również elementy... liryki! Sądzę, że będzie to ciekawy dodatek... Przechodząc do sedna sprawy- na tym blogu (oprócz opowiadań rzecz jasna) będę publikował cała swoją twórczość "artystyczną", czyli elegie, fraszki, treny, a czasem pieśni! Oczywiście utwory będą pisane zarówno prozą jak i wierszem! ;)

***

A to na zachętę...

***

"Ciemność własna"


Niczym na pustyni samotnie kwitnący kwiat,
Jak sokół samotnie szybujący wśród chmur,
Niczym zagubione źrebie w gęstym lesie,
Tak Ty stoisz ze swą samotnością pośród tłumu.

Próbujesz jakoś wyjść z łowieckiej pułapki,
Lecz toniesz z każdą sekundą w zabójczych piaskach.
Tkwisz wciąż we własnej ciemności,
Nie mogąc znaleźć ni kropli światła
W swym życiu- w opuszczonym domu.


Wywołujesz na siłę uśmiech na swej twarzy,
Śmiejesz się płacząc gdzieś w głębi.
Zewnętrznie idealny- wewnętrznie potworem.


Z dnia na dzień pochłania Cię ciemność
złości, nienawiści, smutku i rozpaczy.
Z upływem czasu już przestajesz walczyć.
Czekasz cierpliwie, aż Kostuchna* zatańczy z Tobą danse macabre**,
Aby pamięć po Twojej osobie na zawsze zniknęła,
A ciało ziemia w swą głębię wciągnęła...

*Kostuchna- w utworze jako "Śmierć".
**danse macabre- Taniec śmierci (z fr. danse macabre) – alegoryczny taniec, którego przedstawianie rozwinęło się w kulturze późnego średniowiecza (XIV i XV wiek), korowód ludzi wszystkich stanów z kościotrupem na czele, wyrażający równość wszystkich ludzi w obliczu śmierci.


  ***

"Płomyk nadziei"

Czasem pragniesz czegoś mocniej niż wszystkiego innego,
Choć szansa na spełnienie owego marzenia marna,
Ty żmudnie próbujesz wypompowując z siebie resztki sił,
By osiągnąć swój nędzny cel.

Obsesyjnie trudzisz się, by płomyk nadziei wciąż płonął
Jasno i wyraźnie rozświetlając mrok codziennych spraw.
Oddajesz ostatnie poty, by osiągnąć nieosiągalne,
By sprawić sobie 
na ziemi istny raj, istny Eden*.

Mimo bólu i cierpienia towarzyszącemu każdemu twemu krokowi
Brniesz dalej na pierwszy front wojny z samym sobą
Niszcząc swą własną osobę od środka,
Zamykając ubolałą duszę w klatce,
By już nigdy nie przeszkadzała w twym celu,
Który mija się powoli z twymi marzeniami.

Zapomniałeś o tym, co chcesz, a nie masz.
Zatraciłeś się w tym, co masz, a nie chcesz.

Płomyk nadziei przestał się już palić,
Dusza umarła, serce skamieniało, krew zastygła,
By została zimnokrwista, bezduszna istota ludzka,
Przed którym klęka nawet sam Hades**...



*
Eden – biblijny raj.
** Hades- w mitologii greckiej bóg podziemnego świata zmarłych.


sobota, 10 stycznia 2015

Kroniki Śmierci: Pamiętnik Smętnego Kosiarza cz. 3.5

Piekielnie długa przerwa spowodowana jakże wielkim zakłopotaniem, brak czasu, chęci i weny...
Przepraszam wszystkich za tą przerwę i mam zamiar od teraz systematycznie prowadzić blog ;)
Takie postanowienie noworoczne...

To na zachętę dopiska do Kronik Śmierci ;)



***


   W każdym z kolejnych rozdziałów pamiętnik zaczynał się prawie że identycznie. Tak samo rozpoczęła się moja historia z Kroniką Śmierci. To, co się działo, nie było przypadkiem. Wszystkie wydarzenia miały swój pewien schemat. Nic wykraczającego poza "plan" nie miało prawa się wydarzyć. Pozostaje tylko pytanie dlaczego akurat ja? Dlaczego wybrano mnie na Strażnika Śmierci? Czy ktoś mnie wybrał? A może... ten "zaszczyt"... przechodzi z pokolenia na pokolenie? Wiele bym dał, żeby przekonać się, czy mam racje. Nic nie dzieje się bez powodu, a wszystko ma swój niezaburzalny rytm. Jedno wiem na pewno- to, że zostałem Śmiercią nie było przypadkiem... Bynajmniej tak sądzę... Czuje jakby coś dziwnego łączyło mnie z tą księgą. To dziwne uczucie dręczy mnie od momentu dotknięcia księgi.
Świadomość, że nie jestem już człowiekiem, a swego rodzaju liszą... Przypuszczam, że mógłbym żyć... wiecznie... Najgorsze w byciu tym, czym jestem, jest świadomość, że będę musiał zabijać tysięcy a nawet miliony ludzi, którzy nie zasłużyli sobie niczym na koniec swego żywota... Niestety... Zgodnie z tym co było zapisane w Kronikach- od teraz będzie to mój obowiązek... Zostaje pytanie skąd mam wiedzieć kogo zabić? Na kogo właśnie w tej chwili nadszedł czas? Było to dla mnie jedną wielką niewiadomą... Aż do czasu wpisania się do księgi...
Strony Kronik nagle zaczęły same się przewracać z zawrotną prędkością, aż zatrzymały się na ostatniej stronie sąsiadującej z okładką. Na tej kartce zapisane były "Zasady Strażników Śmierci". Było ich aż 16, a każda z tych zasad była napisana alfabetem gockim... Mimo tego bez problemu mogłem rozszyfrować każdą z nich...


 C.D.N....